ARGUMENTY ZA WIARĄ#14 Chrystus pojawił się wtedy, kiedy mesjasz był najbardziej oczekiwany.

Posted: 26 października 2013 in ARGUMENTY ZA WIARĄ, NARÓD ŻYDOWSKI

Seria “ARGUMENTY ZA WIARĄ” ma na celu pokazanie, że chrześcijaństwo i ogólnie wiara w Boga nie jest czymś co wymaga całkowitego wyłączenia myślenia. Cykl ten może nie da niezbitego 100% dowodu na istnienie Boga (nie taki jest jego cel), lecz powinien sprawić, aby przynajmniej niektóre osoby niewierzące zmieniły swoją postawę z bezmyślnego wyśmiewania chrześcijaństwa w założenie, że “być może coś w tym jest”. Z kolei osoby już wierzące być może wzmocnią swoją wiarę po kolejnych wpisach z tej serii.

klepsydra-z-piaskiem_17-1007100053Józef Flawiusz, historyk żydowski, pisze, że w narodzie izraelskim w tamtych czasach (I w.) uważano za rzecz oczywistą, że wkrótce ma się narodzić mesjasz, władca świata. To przekonanie było najważniejszym motywem zbrojnego wystąpienia Żydów przeciwko cesarstwu rzymskiemu, największej militarnej potędze ówczesnego świata (66 – 70 r.). Izraelici oczekiwali przyjścia mesjasza w I w., a więc w tym czasie, kiedy narodził się Jezus. Przybliżoną datę jego przyjścia ustalili w oparciu o dwa teksty Pisma św. Starego Testamentu.

1.   Tekst prorocki, który najmocniej przemawiał do świadomości żydowskiej, wskazując na datę przyjścia mesjasza, pochodzi z Księgi Daniela (7,  13-14; 9, 24). Znajduje się w tym proroctwie (9, 24) jedyne w Starym Testamencie bardzo konkretne czasowe wskazanie wypełnienia się tej zapowiedzi. Z tego prorockiego tekstu dowiadujemy się, że mesjasz ma narodzić się po upływie „siedemdziesięciu tygodni”. Dla wszystkich komentatorów jest oczywiste, że nie chodzi tu o tygodnie, lecz o siedmiolecia. W języku hebrajskim wyraz shabhuim oznacza bowiem „siedmiolecie”. Tak więc proroctwo mówi, że mesjasz przyjdzie na świat po upływie siedemdziesięciu siedmioleci (490 lat) od wydania dekretu króla Artakserksesa (458 – 457 przed Chrystusem) lub jak twierdzą inni – od dekretu Cyrusa w 538 r. Jedno jest pewne: że proroctwo to wskazuje na przyjście mesjasza w latach, w których żył Chrystus. Jest to rzecz niezwykła, że tylko jeden raz w Starym Testamencie została podana w przybliżeniu data przyjścia mesjasza i rzeczywiście stała się ona dla chrześcijan początkiem ery mesjańskiej. Wykopaliska w Qumran potwierdzają, że taką właśnie interpretację proroctwa Daniela głosili żydowscy mnisi znad Morza Martwego, którzy mieli wielki autorytet w całym Izraelu w dziedzinie tłumaczenia Pisma św. Również inne wpływowe środowiska w Izraelu obliczały czas przyjścia mesjasza, władcy świata, w podobny sposób i ten fakt wyjaśnia, dlaczego w czasach Chrystusa tak żywe i powszechne było wśród Żydów oczekiwanie na przyjście mesjasza. Zgodnie z tymi wierzeniami czas mesjański miał się zacząć około 20 lat przed narodzeniem Chrystusa. W tym właśnie okresie Żydzi oczekiwali przyjścia tajemniczego mesjasza. Trzeba również pamiętać, że Jezus Chrystus, nazywając siebie „Synem człowieczym”, wielokrotnie wskazywał, że to proroctwo wypełniło się w Jego osobie.

2. Drugi tekst prorocki znajduje się w Księdze Rodzaju: „Nie zostanie odjęte berło od Judy ani laska pasterska spośród kolan jego, aż przyjdzie ten, do którego ono należy, i zdobędzie posłuch u narodów!” (Rdz 49, 10). Berło zostało zabrane Judzie w czasach Chrystusa; wtedy panował Herod Wielki, ostatni żydowski król, a po jego śmierci państwo Izrael straciło wszelką autonomię aż do 1948 r. Żydzi z czasów Chrystusa ściśle wiązali utratę niepodległości i panowanie Rzymian z tekstem proroctwa Jakuba (Rdz 49, 10).

*

E.F. Scott tak opisuje czasy Chrystusa: „(…) był to okres wielkiego poruszenia. Przywódcy religijni nie byli w stanie powstrzymać zapału ludzi, którzy wszędzie oczekiwali pojawienia się Wybawiciela. Ta atmosfera wyczekiwania niewątpliwie podgrzana była poprzedzającymi ją wydarzeniami historycznymi.”

Jacob Gartenhaus odzwierciedla żydowskie nadzieje panujące za czasów Chrystusa: „Żydzi oczekiwali przyjścia Mesjasza jako tego, który wyzwoli ich z rzymskiej niewoli (…) nadzieja mesjanistyczna w zasadzie wiązała się z wyzwoleniem narodowym”

Minęło już więcej niż jedno pokolenie, odkąd Rzymianie zaczęli ograniczać wolność Żydów, a środki represji poruszyły w Izraelu żywsze uczucia patriotyczne. Marzenie o cudownym wyzwoleniu i królu-Mesjaszu, który doprowadzi do powstania przeciw Rzymowi, nabrały w tamtym okresie nowego znaczenia. Samo w sobie nie było to jednak nic nowego. Wzburzenie, którego dowody obecne są w Ewangelii, poprzedzone było długim okresem wzrastającego oczekiwania na przyjście Mesjasza.

Mylne oczekiwania. Jak wynika z relacji Łukasza, kiedy Jezus pojawił się na ziemi, wielu Żydów tęsknie wyglądało Mesjasza. Należał do nich Symeon, który „oczekiwał pocieszenia Izraela” i „wyzwolenia Jerozolimy”, gdy małego Jezusa przyniesiono do świątyni (Łk 2:25, 38). W czasie służby publicznej Jana Chrzciciela lud również „trwał w oczekiwaniu” na Chrystusa, czyli Mesjasza (Łk 3:15). Sporo osób sądziło jednak, że będzie on odpowiadać ich utartym wyobrażeniom.

Źródła żydowskie potwierdzają relację z Łukasza 2:38, gdzie powiedziano o oczekiwaniu na wyzwolenie Jerozolimy. The Jewish Encyclopedia (1976, t. VIII, s. 508) podaje, że Żydzi „tęsknili za obiecanym wybawcą z domu Dawida, który by ich uwolnił spod jarzma znienawidzonego, obcego uzurpatora, położył kres bezbożnej władzy Rzymu i ustanowił własne pokojowe rządy”. Próbowali uczynić go ziemskim królem (Jn 6:15). A gdy nie spełnił ich nadziei, odrzucili go.

Po śmierci Jezusa Żydzi zgodnie z jego zapowiedzią poszli za różnymi fałszywymi mesjaszami (Mt 24:5). „Ze słów Flawiusza wynika, że w pierwszym stuleciu, przed zburzeniem Świątyni [w 70 r.], powstało kilku mesjaszów, którzy obiecywali uwolnienie spod jarzma rzymskiego i znajdowali chętnych naśladowców” (The Jewish Encyclopedia, t. X, s. 251). Jednym z najbardziej znanych pseudomesjaszów był Bar Kochba (Bar Kosiba), powitany w 132 r. n.e. jako Mesjasz i król. Stanął na czele powstania, które zostało zdławione przez żołnierzy rzymskich i kosztowało życie tysięcy Żydów

*

Jest jeszcze jedna podstawowa sprawa: rodowód. Po zdobyciu Jerozolimy przez Tytusa w 70 r. i zburzeniu Świątyni, (gdzie prowadzono „metryki chrztu”), żaden Żyd nie był w stanie udokumentować swego rodowodu. Tak, więc to był ostatni moment, w którym mógł się objawić Mesjasz z rodu Dawida. Okres bezpośrednio poprzedzający narodziny Jezusa, czas Jego życia i następne kilkadziesiąt lat po Jego śmierci, to w Palestynie czas niesłychanej gorączki mesjańskiej. To trochę przypomina Polskę po rozbiorami przed wybuchem Powstania Styczniowego, jeśli o atmosferę chodzi. Objawiło się wtedy kilkudziesięciu mesjaszy, co momentalnie gromadziło wokół nich tłumy. Jednak żaden z nich ani nie nauczał, ani nie głosił swojej nauki w taki sposób, w jaki czynił to Jezus. To było coś niesłychanego. Talmud pisze wprost: zwodził naród Izraela magią i czarami, których nauczył się podczas pobytu w Egipcie. Cóż zważywszy, że miał wtedy nie więcej niż 2 – 4 lata, musiał być bardzo pojętnym uczniem kapłanów egipskich. Wszyscy ci mesjasze, którzy się wówczas objawili, byli mesjaszami POLITYCZNYMI i nawet, jeśli prowadzili życie bardzo religijne (na wzór Jana Chrzciciela) w ówczesnych wspólnotach „zakonnych”, to głosili potrzebę wyzwolenia politycznego, a nie moralnego. Te mesjańskie oczekiwania Żydów, przejawiały się wobec, każdego, kto występował publicznie, także Jana Chrzciciela. Ostatnim, który ogłosił się mesjaszem, był przywódca powstania z lat 132-135 Bar Kochba. Dopóki walczył o wyzwolenie spod panowania rzymskiego, chrześcijanie walczyli ramię w ramię z żydami. Gdy wobec upadku powstania ogłosił się mesjaszem (nie pochodził z rodu Dawida zresztą), chrześcijanie odstąpili od powstania, a Żydzi obarczyli winą za upadek powstania chrześcijan. Nie przeszkadzało im to, że mesjasz Bar Kochba w ewidentny sposób kłamał – nie spełnił obietnic i nadziei mesjańskich i nie mógł być mesjaszem z racji pochodzenia.

Podsumowując jest niezwykłą rzeczą, że w okresie, kiedy żydzi najbardziej oczekiwali mesjasza, ktoś taki – Jezus Chrystus – naprawdę się pojawił. Ktoś mógłby powiedzieć, że to wszystko przekręt i Jezus albo w ogóle nie istniał lub że nie był mesjaszem zapowiedzianym w ST. Jakie było jednak prawdopodobieństwo, że takie oszustwo, wymyślone w I wieku, będzie miało taki ogromny wpływ na dzieje świata i że Jezus Chrystus stanie się najbardziej wpływową osobą w historii ludzkości, pozostając ją do dnia dzisiejszego?

http://www.milujciesie.org.pl/nr/temat_numeru/wydarzenie_ktore_nadalo_sens.html

http://agape.pl/index/?id=01386bd6d8e091c2ab4c7c7de644d37b

Dodaj komentarz